Jest opuszczony... stary... od dawna nikt na niego nie zaglądał. Znajdują się tu groby naprawde starych wampirów.
Offline
Czemu tu idziesz?
Poczułam chłodny wiatr.
Offline
Szedł głębiej w tereny cmentarza, ominął już ruiny katakumb, a stopy niknęły mu we mgle.
Aż w końcu znalazł.Kamienna płyta na kształt owalu wbita w ziemie, i nie kamienna, lecz z białego marmuru. A przed nią we mgle niknęły tzw. wieczne kwiaty. Niewielkie kwiatuszki o bladoniebieskich płatkach... Niezapominajki. To on je tu zostawił. Dokładnie rok temu.
A duże czarne litery na białej płycie tworzyły jedno słowo : Imani. A pod spodem, prawie zarośnięte przez kwiaty słowo "Wiara"
Posiadam magiczną moc. Moc, dzięki której wszyscy stają się szczęśliwi...
-Pomyślałaś kiedyś o sobie?-zapytał, klęcząc przed płytą i wpatrując się w słowa.
Offline
Szłam w ciemne miejsca cmentarza.
Chłodny wiatr był coraz bardziej natarczywy.
Szukałam wielkiego drzewa.
Znalazłaś je...
Nagrobek był cały czarny.
-Carter...
Offline
-Samantha się będzie martwić...-mruknął. Potrząsnął głowa i westchnął.-Jeszcze trochę tu zostanę.
Usiadł i podciągnął kolana pod brodę, wpatrując się w nagrobek.
Offline
-Gdyby nie ja...-szepnęłam.Poczułam szarpnięcie.-Co to...?
To była Wrona.Wielkie i czarne ptaszysko,które atakowało mnie pazurami.
Krzyknęłam zaskoczona.
Offline
Wzdrygnął się gdy usłyszał krzyk. Krzyk dziewczyny. Ale nie ruszył się z miejsca.
To że jesteśmy inni nic nie znaczy... to że nic o sobie nie wiemy nic nie znaczy... to że wzajemnie się nienawidzimy nic nie znaczy... ważne że jesteśmy blisko siebie. A dla mnie naprawdę znaczy to, czy teraz wstaniesz i odejdziesz, czy od razu mnie zabijesz. Ale nie musisz nic robić. To ja cię pocałuję.
Offline
-Cholera!Zmiennoksztaltny!-powiedziałam.Wrona zmieniła się w chłopaka.
-Zgadlas pijawko!-złapał mnie od tyłu.
-PUSZCZAJ MNIE!
Offline
Dobra, to już go lekko wystraszyło. I nie chodziło o niego. Wstał i szybkim ale cichym krokiem zmierzył w stronę krzyków.
Offline
-Nie uciekniesz mi!Jestem starszy!
-To nie możliwe!Zmiennoksztaltni nie żyją tak długo!
-Myślisz że czarownice nie wymyśliły eliksiru?!
-Czego chcesz?!
Offline
Po drodze zmienił się w wilka i był ledwo widoczny we mgle. Skulił się pod drzewem i obserwował Hunter.
Offline
-Krąg Świtu przesyła pozdrowienia!Wiedzą już o twojej ochronie...
-...i chcą mnie zabić żeby ją złamać.
-Zgadlas Huntie...
-wydrapie ci oczy jeżeli mnie nie puścisz!
-Martwa tego nie zrobisz!
Offline
Stój. On jest jednym z nas. A jest zdrajcą. Pewnie jest ich więcej.
Zawarczał cicho.
Stój mówię idioto! Nawet jak się zmieni to rozszarpię go nim odleci...
Offline
-Zgadnij co mam Huntie!
-kolek?-powiedziałam z sarkazmem.
-No proszę!Zgadlas!-przywiązał mnie do drzewa specjalnymi linami-Wampiry nie mogą ich zerwac!
-Niespodzianka-warknelam.
-Żarty cię trzymają...
Poczułam ostry ból.
-Malutkie kolki!Świetny wynalazek!Może potorturowac wampira godzinami.
Czułam niesamowity ból.
Offline
Ten gościu mnie denerwuje...
Warknął głośno i szczeknął, siadając i kuląc uszy.
Offline