Zatrzymał się.
Jego spojrzenie mówiło "idź jej poszukać".
Ale nie będzie rozkazywał wampirzycy.
-Ja już ją znajdę-warknął.-Pomóż Saphirzę.
z.t
Offline
- Chodź ze mną! *Rzuciła do niej.*
Offline
*Dziewczyna znikła. A ta zdziwiona odbiegła.*
zt
Offline
Weszła do lasu .
- Jestem porąmbana ... na prawdę .
Szła dalej . W pewnej chwili oparła się o drzewo . Wszystko wokół było zamglone . W końcu znikło . Dziewczyna osunęła się na ziemie obok drzewa i zemdlała .
Offline
Obudzi się . Stał przed nią Nathaniel .
- Zawsze mnie zaskakujesz - mruknął szyderczo .
- To po prostu ja - syknęła .
Złapał ją za ręce i sprawił że stała .
- I znowu wampirem co ? - spytał .
- Nie ... Nie nie nie ! - krzyknęła starając się wyrwać .
Offline
- Wszystko tylko nie to ! - krzyknęła .
- Wszystko ? - spytał - Na prawde wszystko ?
- Nie - wycharczała .
trzymał dłonie na jej szyji i prawie dusił . Nie mogła złapać oddechu .
- Przestań ... - wysapała .
Offline
- Koniec - warknął .
Puścił dziewczyne która upadła i zaczeła brac bardzo dużo powietrza .
- Sadysta ...
- Koniec zabawy bycia człowieczkiem . - mruknął . - potraktuj to jako prezent .
Chłopak wbił kły w szyję dziewczyny .
- Nie ! - ryknęła a jej głos odbił się echem .
Poczuła ogromny ból .
Offline
Nie wiedziała ile tak leżała ale trucizna działała szybko .
- Znowu - jęknęła .
Ale tym razem nie cuzłą pragnienia . Ciekawe czemu ?
Ruszyła do willi hunter .
z.t
Offline
Wbiegła do lasu .
- Gdzie wy kurwa jesteście ?!
- Już już - wyszeptała Luna .
Dziewczyna podała im trochę rzeczy .
- To wam wystarczy .
Offline
- Wiesz Saph ... no chcielibyśmy - zaczęła Luna - Byś zaśpiewała z nami na koncercie .
Znieruchomiała i spojrzała na nią z szokiem .
- Immortal Angels nie istnieją od dawna - mruknęła .
- Ale prosze ! Tylko trzy piosenki na konercie ! Możesz zaprosić reszte !
Zaczęła się poważnie zastawnaiwać . Powrót do roli ?
- Zgoda . Ale ten jeden raz !
- Jupiii ! - krzyknęła Luna - masz tu bilety . Rozdaj je ! My mykamy wiesz gdzie masz być !
z.t
Offline