Przypomniał sobie o tych papierach od Hunter...
Wyjął je z kieszeni i w biurku znalazł długopis. Oczywiście go podpisał...
Akurat natknął się na sprzątaczkę w łazience. Dał jej papiery, by przekazała je Hunter i wziął prysznic.
Potem wygrzebał coś z tych ubrań od Hunter... i zaczął rozpracowywać nowy telefon.
Offline
Zjawiłam się w jego pokoju.
-Mam dla ciebie bransoletkę ...
Offline
-Co masz?-zapytał, wyjmując słuchawki z uszu i siadając na łóżku.-Że niby co to jest? Nie lubię biżuterii.
Offline
-To nie taka zwykła bransoletka...to mój znak...-uśmiechnęłam się -Twojej nie da się zdjąć...
Offline
-A da się ją w ogóle założyć?-uniósł brwi i włożył słuchawki pod poduszkę, a telefon do kieszeni.
Wstał i stanął naprzeciw niej.
Offline
Westchnęłam.
-Jasne-po sekundzie miał już bransoletkę na ręce.-Zadowolony ?Mam dużo spraw do załatwienia więc...pa...!
Z.t
Offline
Westchnął i znów usiadł na łóżku.
Tym razem gdy sie położył, zasnął już po chwili.
Offline
Weszła do pokoju który wskazała jej jakaś kobieta . Pierwsze co zobaczyła to butelka z krwią na szafce nocnej . Wypiła ją do dna a butelke wyrzuciłao kosza .
- Dziewczyna ? - parsknęła stając przed oknem .
W twoich snach Hunter ... w twoich snach ...
Wpatrywała się krwistoczerwonymi oczami w las .
Offline
Po chwili podeszła do szafy . Juhu ubrania !
Przebrała się w szarą koszule nocną iwpadła na łóżko . Po chwili zasnęła .
Offline
Otworzyła szeroko oczy i podniosła się gwałtownie z łóżka .
- Saphiro ...
Wstała i wyszła na korytarz . Zobaczyła biała poświate znikającą za rogiem . Ruszyła w tamta stronę .
- Saphiro ...
Postać zniknęła za drzwiami od wyjścia . Poszła za nią .
- Saphie ...
- Kto tu jest ? - spytała wychodząc .
Jej oczy wypatrywały nawet najmniejszego ruchu .
Offline
-Musimy zarąbać Hunter playstation...-mruczał powoli się budząc.
Lewa ręką zwisała mu bezwładnie z krawędzi łóżka. Ziewnął i przekręcił się na drugi bok.
-Jeśli jakieś ma-otworzył oczy.
Nasze playstation dawno poszło w zapomnienie... czemu wszystkie rzeczy w naszym domu są takie nietrwałe?!
-Xaviera się zapytam...
Przecież to ty wszystko rozwalasz. Dobrze że lodówka jeszcze działa.
-Debil.
Idiota.
-Dobranoc-ziewnął ponownie, przeciągnął sie i zamknął oczy.
Offline
Przetrzepałbyś trochę teren... Wstawaj!
-Przez ten dom mam depresję...-wyjąkał., ale wstał.
Dopiero teraz zauważył, że w pokoju są drzwi balkonowe, na dodatek otwarte, to przez nie Saphira musiała tu wejść. Włożył miecz do pochwy z paskiem i założył na plecy, tak jak zawsze to robił.
Zamknął pokój od środka na klucz i wyszedł na balkon, zmienił się w wilka i zeskoczył z piętra.
Co się będziesz fatygował po schodach...
z.t
Offline
Usiadła na schodach i wpatrzyła się w pusty punkt przed sobą . Po chwili znalazła sie w pokoju . Założyła na siebie czarne dżinsy i równie ciemną bluzkę . Upadła na łóżko i leżała wpatrzona przed siebie .
Offline
- Saphie ! Uciekaj !
Biegła dalej przez las a obok niej złotowłosa dziewczyna .
- Szybciej ! Oni nas złapią !
P ochwili dziewczyny zatrzymały się przed urwiskiem . Na dole była rwąca rzeka .
- Sa tutaj ! Mamy je ! - krzyczął męski głos .
- Nie mamy wyboru ! Luna !
- Ale ja się boje ! - pisnęła Luna .
- Skacz !
Pchnęłą dziewczyne i razem z nią zniknęła pod wodą .
Leżała tak śpiąc na łóżku nie śmiąc sie ruszyć .
Offline
Wstałą gwałtownie . Złapała za kurtkę i zarzuciła ją sboie na ramiona . Po chwili wybiegła na dwór i zniknęła w lesie .
z.t
Offline