Nie czekając na pozwolenie nachyliła się i ugryzła chłopaka . Po chwili odsunęła się a po ranie nie zostało ślady .
Offline
Do pokoju wpadł Xavier. Również nieciekawie wyglądał. Miał twarz całą w drobnych ranach. Spojrzał najpierw na Samanthę i wampirzycę.
O nic nie zapytał. Wziął po prostu Tadashi'ego pod ramiona i wyniósł na dół, uważając na rany.
-Dziękuję...-szepnęła Samantha, a oczy miała pełne łez.
Offline
Drobnostka . Spojrzała na swoje ramię .
- Masz może to coś na rane od kołków . ? Ktoś jak widze nie chce mnie widzieć ... I najchętniej by mnie zabił - mruknęła .
Offline
Samantha podciągnęła się na komodzie.
-Mam-wyjęła z torby butelkę pojemną do 200 ml, pełna do połowy.-Weź całą.
I zbiegła po schodach w dół.
Offline
Rana zniknęła, ale on wciąż był nieprzytomny. Samantha sprawdziła go dokładnie, po czym łaskawie kazała go odłożyć na kanapę Xavierowi. Sama opadła na drugą naprzeciwko i odetchnęła.
Offline
- CO ja tu wogóle robię ? - spytała .
Miałas się go spytac o Imani .
- A no tak ?
Wskoczyła za szafe i skryła się w cieniu .
Offline
Nie wiedział jak długo był nieprzytomny. Gdy się ocknął, za oknem było szaro. Usiadł i zsunął się z niego koc. Spojrzał na nieruchomą twarz Samanthy. Spała, ale na policzkach miała ślady łez.
-Myślała że się nie obudzisz. Przespałeś całą noc. Kazała mi czuwać, gdyby coś się działo-mruknął Xavier, siedzący na podłodze i oparty i ramię fotela.
Offline
-Przepraszam was... Powiedz Sam że... muszę coś załatwić.
Wstał i sięgnął po jakąś bluzkę na oparciu fotela i bluzę z kapturem.
-Tadashi... Ostrzegam cię... w co ty się pakujesz?
-Już mnie zapakowali...-mruknął i wciągnął bluzkę i bluze. Zarzucił kaptur.-Nie wiem czy wrócę...
z.t
Offline
-Tak wiem, jestem idiotą-mruknął trzymając Samanthę za nadgarstek, nim go spoliczkowała.-Powinnac się leczyć...-rzucił ja na kanapę i usiadł obok niej.
Offline
Sowa wleciala przez okno i rzuciła list w Tadashiego
Offline
-Co oni mają z tymi listami!!-wrzasnął.
Przeczytał list.
-Hm... zabawne. Hunter raczej nie pomyliłaby jej imienia... ma kłopoty.
-Nigdzie nie idziesz!-wrzasnęła Samantha.
-Założysz się?
Zniknął w swoim pokoju.
Wyciągnął z kieszeni list. Odważył się go rozwinąć.
"Przepraszam cię... że musiałam cię okłamywać. Od początku wiedziałam. Że jesteś wyjątkowy. Twoja matka była łowczynią. Cokolwiek usłyszysz, zobaczysz, nie zbliżaj się to twierdzy Kręgu Świtu. Ale jeśli to czytasz, to znaczy, że jest za późno. W twierdzy znajdziesz jej dziennik. O ile przeżyjesz. Kocham cię,
Niedowiarka
Wziął swój miecz.
z.t
Offline
-Szybciej!-wepchalam chłopaka do środka.
Zamknęłam drzwi na klucz i zasunelam rolety.
Spojrzałam na siebie.Byłam trochę przypalona.
-CO TA WAMPIRZYCA TUTAJ ROBI?!
Offline
-Sam! Spokojnie!
Wpadła mu w ramiona.
-Mogę cię zabić?-zapytała z łzami w oczach.
-Nie radziłbym-mruknął Xavier siedzący na stole w kuchni.
-To chodziarz uderzyć... mogę?
I nie czekając dłużej zacisnęła zęby i strzeliła mu z liścia.
Offline