-Gówno mnie to obchodzi... odpowiesz mi?!-wrzasnął i zadrżał.
Offline
-Zginiesz!Jesteś tym co ma doprowadzić do końca świata!-wykrzyknelam-Ale skoro nie obchodzi cię śmierć twoich przyjaciół...
Spojrzałam na drzwi.
Offline
Znieruchomiał. Usta miał lekko rozchylone ze zdziwienia.
Po chwili się otrząsnął.
-A co mają oni z tym wspólnego? Samantha i Xavier?
Offline
-Znają cię...to już coś -usiadłam na łóżku.
Offline
Nie miał siły wstać.
-Ale... ale...
Offline
-Cholera!Zaczynasz mnie wkurzac-zachowalam zimna obojętność.
Offline
Dlaczego ty nic nie rozumiesz...
-Tadashi?!
Usłyszał krzyk Samanthy.
-Lepiej stąd idź...-wychrypiał, czując jak traci przytomność.-Samantha nie lubi... gości...
I zemdlał.
Offline
-Cholera!Mam dość -wyciągnęłam kartkę i napisałam:
Jeżeli tak bardzo zależy ci na życiu przyjaciół masz jeden wybór...przyjąć ochronę starszego wampira...Wiesz gdzie mnie szukać...
Z.t
Offline
Nie pozwolę by drug raz ktoś przeze mnie zginął... nigdy więcej.
Offline
Wskoczyła na okno . Otworzyła je i weszła .
- Em ... to głupie ale chciałabym spytać czy ...
Zamarła . Wpatrywała się w zranionego chłopaka a jej źrenice zwężyły się widząc tyle krwi . Nie wariuj ! Jesteś przecież pełna !
- Co ci się stało człowieku ?!
Offline
Do pokoju wpadła Samantha. Miała lekko poszarpane ubranie.
Najpierw zauważyła wampirzycę. Potem...
-Tadashi!-wrzasnęła na całą okolicę, widząc go w niewielkiej kałuży krwi i nieprzytomnego.
Znów spojrzała na wampirzycę tym razem bardziej nienawistnie.
Offline
Podniosłą ręce do góry .
- To nie ja . Jak widzisz nie jestem w krwi twojego ... nie wiem sama .
Zamyśliła się . Pociągnęła nosem .
- Hunter tu była ... inny wampir ...
Offline
Wpatrywała się w wampirzycę jeszcze przez chwilę, już nie z gniewem, a z przerażeniem.
Potem, jakby dopiero teraz to do niej dotarło, rzuciła się na podłogę do chłopaka.
-Pomóż mi!-krzyknęła zrozpaczona.
Offline
uklękła przy chłopaku .
- Rozerwała mu trochę szyję ... - mruknęła - Mój jad mógłby w pewnym sensie ... złączyć rane ... ale nie wiem czy ponownie się opanuje ...
Offline
Był blady. I znów widział Imani. Ale już nie jako dziecko. Byli starsi... znów byli razem. Jakby nie pamiętała, co stało się w przeszłości... I byli szczęśliwi. Ona się uśmiechała. On się uśmiechał...
Offline