Złapałam koktajl stojący na małym stoliku i podeszłam do dziewczyny w białym fartuszku.
-Vanessa?
-Hunter!Kim!To co zawsze?
Kiwnęłam głową.
Offline
*Weszła razem z dziewczynami.*
Offline
Założyłam szlafrok.
-Idziecie na błoto?-spytałam.-Do balu jeszcze cztery godziny!
Offline
- Idę! *Założyła szlafrok i ruszyła.*
Offline
-Wszyscy zdajemy sobie sprawę że ten bal jest niebezpieczny-zaczęłam-Ale jednak nie widze powodu by mieszać w to Sqphire i Tadashiego...
-Chcesz cofnąć zaproszenia?-przerwała mi Kim.
-Sqph jest zaproszona przes Edawrda wiecqjej rozkazać nie mogę ...ale Tadash..
-Nie!-powiedziała Kim.-Nie!Zdajesz sobie sprawę. ..
-Zdaje...ale...Chas!Powiedz coś!
Offline
- Nie wiem o co chodzi Kim? Tadashi może mieć rzeczywiście kłopoty, a po za tym sam mówił że idzie tam bo musi.
Offline
Kimberlie zmrużyła oczy i posłała mi wściekle spojrzenie.
-Nie powiedziałaś im?!
-Nie muszą wszystkiego wiedzieć...-odparłam i wbiłam wzrok w ziemię.
Offline
- Czego? *spojrzała podejrzliwie.*
Offline
-Hm...-głos utknął mi w gardle-Nie mogę powiedzieć...
Offline
Offline
-Masz już partnera?-zmieniłam temat.
Offline
- Nie, niby skąd? Nie zmieniaj tematu!
Offline
-Hunter?Suknia czeka!
Pokazałam im język.
-Muszę założyć sukienkę...
Offline
Offline