Nie ma ich. W żaden sposób ich nie wywołasz.
-Wiem idioto!
Pozbierał się z podłogi i posprzątał w dwie minuty.
W korytarzu ściągnął koszulkę i rzucił ją na kanapę w salonie. Przeskakując po dwa stopnie na raz poszedł do swojego pokoju.
-No nie...
Oparł się o framugę.
Hehe fajna zemsta Samantha...
-To ta wampirzyca.
Offline
Otwieraj oczy!
-Nie chce...wracac do rzeczywistości -z moi oczu popłynęły łzy.
Offline
Ona... płacze. Spostrzegawczy jesteś, nie ma co... I co teraz? Chyba nie będziesz jej budzić... Jeszcze się na ciebie rzuci... Weź przestań...
Offline
Cholero!Obudzić się!
-Nie chce...-powtarzałam.
Offline
Wszedł do środka i oparł się o komodę w kącie.
-Ej-powiedział głośno.-Nie obchodzi mnie, że nie chcesz. Moje łóżko.
Offline
Otworzyłam oczy i szybko wstałam.
Popatrzylam mu w oczy i powiedziałam.
-Zapomnij że tu byłam...
Próbujesz na niego wampirskie sztuczki?
Offline
-Spałaś w moim łóżku... Będę miał koszmary po nocach. Jeszcze coś na mnie wyskoczy spod łóżka...
Ale ty jesteś bezczelny. W takim razie nie wiesz co to bezczelność w moim wykonaniu.
Offline
-cholera!-zaburczalo mi w brzuchu.
głód powraca
Offline
-Nie klnij, proszę...-oparł sie o komodę, krzyżując ręce na piersi.
Offline
-Chcesz zobaczyć prawdziwy koszmar?-wyszczerzylam zeby.
Offline
-No proszę, znów mi grozisz...
Zrobił krok do przodu rozkładając ręce na boki i unosząc brwi.
Dopiero teraz się zorientował, że nie ma koszulki.
Offline
Spojrzałam na niego wielkimi oczami.
-Ostanio gdy nie chciałeś się bronić twoja dziewczyna zaatakowała mnie kołkiem...
Offline
Zakrztusił się powietrzem.
-Dziewczyna? MOJA?
Offline
-Może mi będziesz wmawiać że"koleżanka"-wznioslam oczy ku niebu-Eh....te dzisiejsze czasy...
Offline
-Dobra, możesz stąd iść? Ten dzień nie należy do moich najprzyjemniejszych....
Offline